W przeciwieństwie do obiegających całą sieć zachwytów i komplementów kartonóweczka przedstawia pasmo klęsk naszego Narodu, począwszy od, będącej pokłosiem a’la pisowskich rządów i opartej na „strategii” dwóch wrogów polityki zagranicznej Sanacji, klęski wrześniowej, poprzez Katyń, Sybir, piekło okupacji podgrzewane poprzez czczą działalności tzw. państwa podziemnego, największe nieszczęście w dziejach Narodu Polskiego – Powstanie Warszawskie, a na rzekomym wyzwoleniu skończywszy.
Jeśli jest tak jak to przedstawiają wymowne obrazeczki, tzn. że niby się wyzwoliliśmy, to dlaczego w ogóle przejmujemy się bełkotem Herr Fransa Timmermansa, czy groźbami jakiegoś pijaczka, nawet jeśli jego niezwykle wysokopłatnym garderobianym jest "nasz" ex-premier? Dlaczego petruniusze i schetynki nie dyndają na wietrze za zdradę stanu? A tak w ogóle to czyżby IPN przyjął i promuję wersję najnowszej historii Polski napisaną przez gen. Kiszczaka i jego konfidentów? Najwyraźniej są za a nawet przeciw.
W podobnym duchu przekonywał mnie kiedyś niezwykle „przenikliwy” Jegomość, który przyznawszy rację co do kompletnej klęski Powstania Warszawskiego i to w każdym wymiarze (militarnym, politycznym, nie mówiąc już o demografii i ruinach), że jednak to miało sens, bo od tej pory wszyscy będą wiedzieć, że jesteśmy Narodem tak fanatycznie zaciekłym, tak nieustępliwym, tak niezłomnym, że z nami nie można po prostu wygrać i już. Zaripostowałem: Ale Stalin sie jednak jakoś tym za bradzo nie przejął, tylko dobił resztki niezłomnych i zniewolił nas na ponad pół wieku, nieprawdaż? Zamilkł w swojej naiwnej durnocie.
Jedyną pociechą pokonanego jest silne postanowienie o odegraniu się, o zwycięstwie w kolejnej bitwie. Tak nakazuje duch prawdziwego wojownika, sportowca. Prawdziwe zwycięstwo przyjedzie jednak tylko wtedy, gdy wyciągniemy właściwe wnioski z dotychczasowych klęsk. Tego jednak chyba jeszcze nie potrafimy, bo ekshibicjonistycznie, z uporem maniaka, przechwalamy się "dumnie" naszymi pogromami na całym świecie.
Pocieszające jest to, że świat na lewackim patencie strasznie spsiał. I nawet jeśli jeszcze do końca nie wyciągnęliśmy lekcji z historii, może tym razem będziemy mieli nieco więcej szczęścia i wystarczy jeśli pozostaniemy Chrześcijanami?
Moim zdaniem nie zrozumiał Pan przekazu tego filmu, który jest jasną odpowiedzią na współczesną "politykę historyczną" Niemiec i Rosji i ich zafałszowywaniu historii współczesnej. W szkołach na zachodzie nie uczą o tym jaka był historia Polaków, a w mediach zachodnich coraz częściej pojawiają się np. "polskie obozy zagłady". Film doskonale pokazuje rzeczywistość i pozwala odróżnić ofiary od oprawców. Zresztą ostateczny wydźwięk jest pozytywny - zawsze walczymy o wolność, zamiast czekać aż ktoś nam ją podaruje.
Następne filmiki mogą być o samych zwycięstwach, ale zaraz się odezwą głosy, że to megalomania, walenrodyzm, mesjanizm itp...
....ale i aliantów, których nazywamy zdrajcami. Krótko pisząc: zawsze pokonywani i pokrzywdzeni przez wszystkich. Pechowcy. I tak nas w świecie widzą/traktują.